- Jestem, a właściwie byłem z Karoliną, dziewczyną, którą widziałaś w restauracji cztery lata. Poznaliśmy się na studiach i od razu zaiskrzyło. Zamieszkaliśmy razem, planowaliśmy wspólną przyszłość.. W dniu kiedy cię, jak ty to ujęłaś staranowałem powiedziała mi, że jest w ciąży.
- Nie chcesz tego dziecka? - spytałam cicho.
- Chciałbym, gdyby ono było moje. Zaszła w ciążę, gdy ja byłem na Mistrzostwach Europy. Najlepsze jest to, że ojcem jest prawdopodobnie mój przyjaciel. Zdradziła mnie z mężczyzną, którego znałem od dziecka.. - wbił wzrok w ziemie i z zawziętą miną skubał trawę.
- Chce nadal być z tobą?
- Tak.. Chce, żebyśmy wychowywali to dziecko razem.. - odpowiedział i uśmiechnął się pod nosem. - Jakby to było takie proste..
- Nie potrafisz jej wybaczyć?
- A ty byś potrafiła? Oszukała mnie, zdradziła.. Jak ja mam jej ponownie zaufać?
- Ja bym nie wybaczyła, ale jeśli ją kochasz powinieneś z nią szczerze porozmawiać. Wiesz dlaczego to zrobiła?
- A czy to ważne? Jaki mogła mieć powód? Złe samopoczucie, nuda?
- Porozmawiaj z nią na spokojnie. Wysłuchaj jej, a potem dopiero zdecyduj co chcesz dalej zrobić. Jeśli nie będziesz w stanie jej wybaczyć to po prostu o niej zapomnij i to możliwie jak najszybciej. Życie masz tylko jedno i nie wiadomo jak długo będzie trwało. Nie możesz marnować dni na zadręczanie się.
- Łatwo powiedzieć.. - mruknął pod nosem.
- Uwierz mi, że to nie jest takie trudne. - uśmiechnęłam się. Drzwi ponownie się otworzyły i na zewnątrz wyszła Kaśka z Kubą i jego kolegami.
- Idziemy? - spytała, podchodząc do nas. Gdy zobaczyła kto siedzi koło mnie otworzyła szeroko oczy ze zdumienia.
- Tak, tak.. - odparłam wstając. - Miło było cię poznać. Jak to się mówi.. Do trzech razy sztuka? - wyszczerzyłam się.
- Dziękuję. - powiedział również wstając.
- Proszę.. - wzruszyłam ramionami i ruszyłam za Kaśką. Odwróciłam się, gdy byłyśmy przy taksówce, ale jego już nie było.
Wróciłam do domu i na palcach weszłam do swojego pokoju. Myślałam, że wszyscy już śpią dlatego, aż podskoczyłam, gdy zobaczyłam, że mama siedzi na moim łóżku.
- Co ty tutaj robisz? Nie śpisz jeszcze? - spytałam zdziwiona.
- Myślisz, że mogłam zasnąć, gdy ciebie nie było w domu? Wiesz która jest godzina? Gdzie byłaś? - popatrzyła na mnie z wyrzutem.
- Mam osiemnaście lat. Jestem dorosła. - przypomniałam jej. - Wiesz dobrze, że byłam na meczu.
- Do drugiej w nocy?
- Mamo o co ci chodzi? - spytałam, unosząc głos. - Jestem pełnoletnia i godzina policyjna mnie już nie obowiązuje.
- Dopóki mieszkasz pod tym dachem jesteśmy za ciebie odpowiedzialni.
- To może mam się wyprowadzić? - powiedziałam spokojniej, ale ona i tak zmieniła wyraz twarzy.
- Po prostu się o ciebie martwię. Nie chce, żeby ci się coś stało. - odpowiedziała cicho.
- Nie potrzebnie. Nic mi nie będzie. - westchnęłam. Podeszła do mnie i mnie przytuliła.
- Idź spać, dobranoc. - szepnęła i wyszła z pokoju. Naprawdę rozumiałam, że się o mnie martwi, ale to była już przesada.
Dwa dni później...
- Dlaczego nie byłaś w szkole? - usłyszałam głos Kaśki w telefonie.
- Spotkałam się z tym barmanem.. - odpowiedziałam. - Ale chyba ciekawiej byłoby na historii.
- Aż tak nudno? - zaśmiała się.
- Proszę cię.. Kolejny przykład tego, że inteligencja nie idzie w parze z wyglądem. - westchnęłam. - Działo się coś ciekawego? Kogo pytała na angielskim?
- Nie pytała w ogóle. Ej rozumiesz, że mam iść na mecz w sobotę z Julką? Mama powiedziała, że jeśli chce iść na imprezę to muszę najpierw zabrać ją na mecz. Idziesz z nami?
- Nie. - odpowiedziałam szybko. - Nie zmarnuje kolejnych dwóch godzin na oglądanie jakiegoś meczu.. Poza tym muszę przygotować wszystko.
- Nie chcesz spotkać się z tym całym Kubiakiem? - spytała, a ja wyobraziłam sobie jej uśmiech, który teraz na sto procent miała na twarzy.
- To nic z tych rzeczy. My po prostu rozmawialiśmy. - odparłam. Do pokoju weszła mama, a ja już po jej minie zauważyłam, że czeka mnie awantura. - Dobra, ja muszę kończyć. Do zobaczenia jutro w szkole. - powiedziałam szybko i się rozłączyłam.
- Czyli jutro masz zamiar pojawić się w szkole? Właśnie rozmawiałam z twoją wychowawczynią! Znów Cię nie było!
- Wiem. - wzruszyłam ramionami.
- Gdzie byłaś?
- A czy to ważne? Nie było mnie w szkole.
- Wiesz, że w tym roku masz maturę?
- A po co mi ta matura? Myślisz, że ona będzie miała wpływ na moją przyszłość? Myślisz, że ona zapewni mi ją lepszą, że coś zmieni? - spytałam, patrząc na nią z powagą. Wyglądała jakby zachłysnęła się powietrzem, a do oczu napłynęły jej łzy. Po chwili jednak wzięła się w garść.
- Masz chodzić do szkoły. - powiedziała stanowczo i wyszła z pokoju. Nałożyłam słuchawki na uszy i opadłam ponownie na poduszki. Mogła mówić co chciała. Ja i tak miałam już plan na ten rok i miejsca na naukę było w nim niewiele.
Oczami Michała...
- Za kim ty się tak rozgadasz? - spytał Zibi patrząc na mnie. Siedzieliśmy na boisku, rozgrzewając sie przed meczem. Hala powoli się zapełniała, ale nigdzie jej nie widziałem. Miałem nadzieję, że się pojawi. Od tygodnia o niej myślałem. Nie wiem dlaczego. Rozmawialiśmy może dwadzieścia minut, ale miała coś w sobie.
- Nieważne. - mruknąłem.
- Chyba nie szukasz jej.. - westchnął, kręcąc głową.
- Kogo? - popatrzyłem na niego zdziwiony, zastanawiając się skąd o niej wie.
- No Karoliny.
- Co? Nie, nie szukam jej. Mówiłem ci, że chce o niej zapomnieć. - odpowiedziałem. W końcu zauważyłem tą małą dziewczynkę, która właśnie usiadła w pierwszym rzędzie. Ku mojemu rozczarowaniu obok niej siedziała jakaś dziewczyna, a nie Majka. Co jakiś czas zerkałem w tamtym kierunku, ale jej nigdzie nie było. Gdy mecz się rozpoczął porzuciłem wszelkie nadzieje na to, że się pojawi. Wygraliśmy szybkie 3:0, a Zbyszek został MVP spotkania. Rozciągając się po meczu, zauważyłem, że dziewczynka stoi przy barierce i czeka, aż jakiś zawodnik podejdzie. Wstałem i ruszyłem w jej kierunku.
- Cześć - zwróciłem się do niej. Popatrzyła na mnie jak na ducha.
- Cześć - pisnęła i zrobiła się cała czerwona. - Podpiszesz mi się? - wyciągnęła zeszyt i długopis w moim kierunku. Zrobiłem coś zupełnie innego. Ściągnąłem koszulkę i jej podałem. Zrobiła oczy wielkości monet pięciozłotowych. - To dla mnie? - spytała, patrząc na mnie z niedowierzaniem.
- Tak, ale w zamian musisz coś dla mnie zrobić. - uśmiechnąłem się i wziąłem od niej zeszyt. Na jednej stronie się podpisałem, a na drugiej zapisałem swój numer telefonu. - Dasz ten numer dziewczynie z która byłaś ostatnio na meczu?
- Majce? Ale ona tydzień temu powiedziała, że jesteś kompletnym idiotą.. - zmarszczyła brwi.
- Jula! - przy małej zmaterializowała się dziewczyna obok której siedziała. - Wiesz jak się przestraszyłam! Miałaś na mnie czekać!
- Przepraszam.. - powiedziała cicho. - To jest moja siostra Kasia. - zwróciła się tym razem do mnie. - Mam dać Majce jego numer, ale ona przecież nazwała go..
- Cicho. - przerwała jej. - Miło mi cię poznać. Przekażemy jej numer. - odparła szybko. - Chyba, że.. Urządza dzisiaj imprezę i na pewno ucieszyłaby się, gdybyś na niej był.
- Nie.. Myślę, że to nie jest dobry pomysł. - odpowiedziałem. - Będę wdzięczy jeśli przekażecie jej numer.
- Nie ma problemu. - wzruszyła ramionami z uśmiechem. Tłum krzyczący moje imię był coraz większy, więc zacząłem rozdawać autografy, a dziewczyny po jakimś czasie zniknęły.
~*~
Jest trzeci :) Następny we wtorek :) Bardzo proszę o komentarze :)
Twoje opowiadania są świetne ! Czytałam również twoje inne dzieła i wszystkie są megaaa świetne ! Czy nie mogłabyś dodawac opowiadań wcześniej? :) Na każde czekam z niecierpliwością ! Jesteś zdolną pisarką ! :)
OdpowiedzUsuńTo się Kubi nakręcił no no no, jedna rozmowa z Mają i już myśli tylko o niej. Ma siłę oddziaływania nie ma co :D
OdpowiedzUsuńCiekawie, ciekawie;D czekam na następny;D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ^^ Już nie mogę doczekać się następnego :D
OdpowiedzUsuńTak jak z resztą wszystkie opowiadania,to zapowiada się bardzo ciekawie ^^ Czekam na następny :))
OdpowiedzUsuńsuper rozdział :D
OdpowiedzUsuńekstra ;)
OdpowiedzUsuńakcja rozkręca się coraz szybciej i coraz lepiej, genialny :D
OdpowiedzUsuń