Szłam w kierunku Podpromia ubrana w zwykłą białą bokserkę i jeansy. Zastanawiałam się nad założeniem pasiaka z nazwiskiem Kubiak, ale z racji tego, że nie odezwał się do mnie od wczoraj wrzuciłam ją z powrotem do szafy.
- Trochę więcej optymizmu. - zwróciłam się do Kaśki, która szła obok mnie z miną zbolałego psiaka.
- Dlaczego musimy tam iść? Nagle stałaś się fanką siatkówki?
- Nie, ale chłopakom zależało na tym, żebym była. Poza tym muszę zobaczyć się z Michałem.
- To po co ci w takim razie jestem potrzebna?
- Mam tam siedzieć sama? - popatrzyłam na nią, unosząc brwi. Jedynie westchnęła i pchnęła drzwi do hali. Zajęłyśmy miejsca w pierwszym rzędzie i zaczęłyśmy w milczeniu obserwować rozciągających się siatkarzy. Odnalazłam wzrokiem Michała, który właśnie szedł ćwiczyć zagrywkę. Rozejrzał się po trybunach po czym uśmiechnął się od ucha do ucha i pomachał komuś. Powędrowałam tam spojrzeniem i zobaczyłam blondynkę, która mu odmachała. No tak, Gosia. Czułam, że podnosi mi się lekko ciśnienie. Na mnie nie zwraca już uwagi. Zaczęłam żałować, że w ogóle tu przyszłam. Popatrzyłam na Zbyszka, który uśmiechał się do mnie z rogu boiska. Przynajmniej on się cieszy na mój widok.
- Ten z 2 jest niezły.. - usłyszałam głos Kaśki i zaczęłam szukać siatkarza o którym mówi.
- Paul. - odpowiedziałam. - Tańczyłam z nim na balu. Bardzo fajny facet. - wzruszyłam ramionami.
- Widzę. - uśmiechnęła się pod nosem, a ja stwierdziłam, że nie chce wiedzieć o czym teraz myśli.
Mecz się rozpoczął i trwał ponad dwie godziny. Spotkanie było wyrównane bo drużyna z Kędzierzyna była równie mocna i dopiero w tie-breku przesądził się los całego meczu. Wygraliśmy, a najlepszym zawodnikiem został Zbyszek. Musiałam przyznać, że należało mu się to w pełni. Nie łudziłam się tym, że dostanę się do niego lub Miśka, więc stałam na trybunach i patrzyłam jak rozdają autografy.
- Może pójdziemy do tego z dwójką? - spytała Kaśka, patrząc na Paula i przygryzając wargę. - Chętnie poproszę go o autograf na dekolcie.
- Przerażasz mnie. - popatrzyłam na nią, kręcąc głową. - Odkąd rozstałaś się z Kubą jesteś niewyżyta.
- A ty przyprowadzasz mnie w miejsce, w którym pełno jest seksownych facetów.
- Nie ma za co. - uśmiechnęłam się do niej. - Wiesz co, chyba się nie doczekamy. Najwyżej do niego zadzwonię. - westchnęłam, ruszając po schodach do wyjścia.
- Majka. - usłyszałam, że ktoś mnie woła. Odwróciłam się i zobaczyłam Zbyszka, który wbiegał po schodach. - Wychodzisz już?
- Mecz się skończył. - przypomniałam mu. - Gratuluje nagrody, zasłużyłeś.
- Dziękuję. - uśmiechnął się do mnie. Nastała niezręczna cisza, którą przerwało chrząknięcie Kaśki.
- A tak. To jest moja przyjaciółka Kaśka, a to Zbyszek. - przedstawiłam ich sobie, a oni się przywitali.
- Idziemy świętować zwycięstwo i może chciałybyście dołączyć? - spytał nieśmiało.
- Pewnie. - opowiedziała, bez zastanowienia. Popatrzyłam na nią oburzona. - No co? Przecież i tak miałyśmy gdzieś wyjść. - wzruszyła ramionami.
- O której i gdzie?
- O 20 w "Fantazji". - odpowiedział z wielkim bananem na twarzy. - Do zobaczenia. - rzucił przez ramię i pobiegł w stronę szatni. Popatrzyłam na Kaśkę piorunując ją wzrokiem.
- Jestem wkurzona na Michała i nie mam zamiaru się z nim bawić. - fuknęłam.
- Nie musisz się z nim bawić. Zawsze możesz bawić się ze Zbyszkiem.. Podobasz mu się i to bardzo. - uniosła brwi. - A ja sobie poradzę. - uśmiechnęła się pod nosem. - Myślę, że ten z dwójką jest dobrym tancerzem.
- Jesteś nienormalna. - pokręciłam głową i ruszyłam przed siebie.
Przed 20 usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie chciało mi się zbiegać na dół, więc miałam nadzieję, że Filip będzie łaskaw otworzyć. Poprawiłam makijaż i stanęłam przed wielkim lustrem w moim pokoju. Efekt końcowy wyglądał lepiej, niż się spodziewałam.
- Proszę. - krzyknęłam słysząc pukanie do drzwi pokoju. Gdy się otworzyły zobaczyłam w nich Zbyszka. - Co ty tutaj robisz? - spytałam, patrząc na niego ze zdziwieniem. Wyglądał mega zajebiście w luźnych przetartych jeansach, białym podkoszulku w serek i czarnej marynarce. W końcu popatrzyłam na niego i zobaczyłam, że on też mierzy mnie wzrokiem.
- Wow. - odparł jedyne i w końcu przeniósł spojrzenie na moją twarz. - Wyglądasz rewelacyjnie.
- Ty też niczego sobie. - uśmiechnęłam się pod nosem. - Dlaczego po mnie przyjechałeś?
- Pomyślałem, że będziesz wolała jechać moim samochodem, niż taksówką. - wzruszył ramionami. - Po drodze weźmiemy Kaśkę.
- Poczekasz chwilkę? Skoczę tylko do łazienki.. - rzuciłam przez ramię i wyszłam z pokoju. Gdy wróciłam Zbyszek siedział na łóżku i przeglądał mój zeszyt do biologi.
- Zdajesz biologię na maturze? - spytał.
- Mhm. - mruknęłam, pakując kosmetyki do torebki.
- No to co to jest plejotropia?
- Kodowanie kilku cech przed jeden gen. Na przykład melanina, która odpowiada za kolor skóry, tęczówki..
- Kujonek. - wyszczerzył się, odkładając zeszyt na biurko.
- Nie jestem kujonkiem. Uczę się tylko tego co jest mi potrzebne. - odparłam, otwierając drzwi i wychodząc. Pożegnaliśmy się z Filipem i wyszliśmy z domu. Podjechaliśmy po Kaśkę i w trójkę po godzinie byliśmy w klubie.
- Już widzę miny chłopaków, gdy wejdę z takimi dwiema ślicznotkami. - powiedział dumnie Zbyszek.
- To już wiemy dlaczego nas zaprosiłeś.. - wywróciłam oczami. - A gdzie oni są?
- Chodźcie, widzę Igłę.
No tak, gdybym to ja miała dwa metry wzrostu też bym wszystko widziała. Przecisnęliśmy się przez tłum tańczących ludzi i w końcu dotarliśmy do loży wypełnionej siatkarzami i ich partnerkami. Przywitaliśmy się i zajęliśmy miejsca. Kaśka od razu usiadła obok Paula i teraz próbowała nawiązać z nim rozmowę. Rozejrzałam się po wszystkich, ale Michała nie znalazłam.
- A gdzie Michał? - spytał Zbyszek, wyjmując mi to pytanie z ust.
- Wiesz jaki on jest.. Nie wiadomo czy będzie. - Igła wzruszył ramionami. - Może jest zajęty przyjaciółką. - dodał, unosząc znacząco brwi.
- Cześć. - odwróciłam głowę i zobaczyłam Michała, obok którego stała.. Gosia. - Przepraszam, że się spóźniliśmy, ale potrzebowałam czasu, żeby go przekonać. - powiedziała.
- Rozumiemy. - odparł Zbyszek, witając się z nią. Misiek usiadł obok mnie naburmuszony.
- Cześć. - przywitał się. Przeniosłam na niego wzrok.
- Cześć.
- Jesteś na mnie zła?
- O co miałabym być na ciebie zła?
- O to, że nie przyszedłem na kolację. Przepraszam..
- Nie gniewam się. Mówiłam ci już.
- Byłaś na meczu? Nie widziałem cię..
- Byłam i siedziałam w pierwszym rzędzie. Nie patrzyłeś w moją stronę. Zbyszek, chodź zatańczymy.. - zwróciłam się do Bartmana, dopijając reszt drinka. Pociągnęłam go za rękę na parkiet i zaczęliśmy tańczyć. Nie wiedziałam dlaczego Michał mnie tak denerwował. Po co mi się w ogóle tłumaczył? Chciał być ze swoją przyjaciółką. Rozumiem. O co miałabym się gniewać?
- Faceci pożerają cie wzrokiem.. - krzyknął mi do ucha Zbyszek, chcąc przekrzyczeć muzykę.
- A ciebie kobiety. - odparłam z uśmiechem.
- Pasujemy do siebie.
Nie odpowiedziałam tylko się zaśmiałam. Lubiłam go, nawet bardzo. Jest idealny. Przystojny, wysoki, umięśniony, seksowny, ma poczucie humoru. Może jest zbyt arogancki i pewny siebie, ale to nawet czasami było urocze.
- Chodźmy do baru. - krzyknęłam i pociągnęłam go w tamtym kierunku. Usiedliśmy na wysokich krzesłach.
- Co zamawiamy? - spytał, a ja przejrzałam listę drinków. Nazwy niewiele mi mówiły, więc zamknęłam oczy i wycelowałam palcem w nazwę jakiegoś drinku. - Dwa razy. - zwrócił się do barmana, a ten nalał nam jakiejś niebieskiej substancji. Stuknęliśmy się kieliszkami i przechyliliśmy do góry. Trunek był tak mocny, że wypalił mi nieźle gardło. - Ja też chce. - powiedział po czym zamknął oczy i wskazał kolejną nazwę. Tym razem drink był zielony i zdecydowanie lepszy od poprzedniego.
- Chodź, bo jak tak dalej pójdzie będziesz mnie musiał wynosić. - pociągnęłam go za ręke i dołączyliśmy ponownie do tańczących par. W głowie mi się kręciło, przestałam się kontrolować i poddałam całkowicie muzyce. Chciałam, żeby ta noc trwała wiecznie.
Oczami Michała...
Przestań. Nie patrz w tamtym kierunku. To są tylko nogi. Zgrabne i seksowne, ale tylko nogi, powtarzałem sobie w kółko, próbując nie patrzeć na nogi Majki, które wystawiła na maskę rozdzielczą, gdy odwoziłem ją do domu.
- Jak się bawiłaś? - spytałem, chcąc odwrócić swoją uwagę od jej ciała.
- Znakomicie. - westchnęła, opierając głowę o zagłówek. - A ty co? Zostałeś abstynentem?
- Po ostatniej imprezie mam dość alkoholu.
- Do czasu.. - mruknęła, uśmiechając się przebiegle.
- Dlaczego mnie ignorowałaś w klubie? - spytałem, bo gnębiło mnie to od początku imprezy. W ogóle mnie nie zauważała i traktowała jak powietrze. Wyglądało na to, że dobrze bawi się ze Zbyszkiem.
- Nie chciałam przeszkadzać tobie i Gosi.. Rozmawialiście i nie chciałam się wam wcinać. - wzruszyła ramionami.
- Myślałem, że jesteś na mnie o coś zła. Jeśli chodzi o tą kol..
- Michaś. - westchnęła, przerywając mi. - Nie chodzi o kolację. O nic mi nie chodzi, więc się nie przejmuj. Dziękuję za podwiezienie. Dobranoc. - wyrecytowała, próbując otworzyć drzwi. Patrzyłem jak szarpię za klamkę z krzywym uśmiechem. Wysiadłem z auta i otworzyłem od zewnątrz. - Są twoi rodzice w domu?
- Nie. Są na delegacji. - odpowiedziała, lekko się zataczając. Przytrzymałem ją za ramie, a ona się zaśmiała. - Wyłącz tą karuzele.
- Chodź. - pociągnąłem ją lekko w kierunku domu. Przystanęła, zdjęła szpilki i w gołych nogach dreptała ze mną pod rękę. Otworzyliśmy cicho drzwi i znaleźliśmy się w kompletnej ciemności.
- Cicho, mój brat śpi. - szepnęła, po czym zaczęła chichotać. - Z dziewczyną, której nawet nie znam. Ten to ma życie.. - westchnęła rozmarzona. - Dlaczego wchodzisz ze mną po schodach?
- Odprowadzam cię do pokoju. - odpowiedziałem, lekko się śmiejąc. Jej pozytywny nastrój, a raczej stan odurzenia był zaraźliwy. Pokój Majki był odzwierciedleniem jej charakteru. Nie było w nim porządku, ale panował artystyczny nieład. Opadła na łóżko z wielkim westchnieniem.
- Uwielbiam to miejsce. - uśmiechnęła się od ucha do ucha. W tym samym czasie do pokoju wszedł jakiś chłopak. Po wyglądzie wywnioskowałem, że to jej brat.
- No nieźle siostra.. - wyszczerzył się. - Wychodzisz z innym, wracasz z innym.. - pokręcił głowę, wyciągając w moją stronę dłoń. - Filip..
- Michał. - uścisnąłem ją. - Odprowadziłem ją do pokoju bo trochę za dużo wypiła..
- Luz. Nie ty pierwszy i zakładam, że nie ostatni. - zaśmiał się. - Idź się kąpać śmierdzielu. - zwrócił się do niej.
- Nie mów tak do mnie, kretynie. - powiedziała oburzona, wypychając go z pokoju. - Wracam za 10 minut. - rzuciła przez ramię i wyszła zaraz za Filipem. Rozejrzałem się po pomieszczeniu i podszedłem do szafki ze zdjęciami. Uśmiechnąłem się, widząc małą Majkę stojącą przy choince w dwóch warkoczach i bez obu jedynek. Na następnym stała z Kaśką, a na głowie miała koronę z napisem "Pełnoletnia". Naprawdę była prześliczna.
Usiadłem na łóżku, oglądając jej zeszyt do biologii, gdy weszła ubrana w piżamę i z mokrymi włosami.
- No to wskakuj.. - wstałem, podnosząc kołdrę. Położyła się bez słowa, wyraźnie zmęczona. Przykryłem ją po sam czubek nosa.
- Dziękuję. - mruknęła, uśmiechając się lekko. - Wiesz, że jesteś kochany?
- Wiem. - przytaknąłem. - Ja już pójdę. Dobranoc. - powiedziałem, całując ją w czoło.
- Zostań ze mną.. - szepnęła, patrząc mi prosto w oczy. Położyłem się obok niej, a ona wtuliła się w moje ramiona.
_______________________________
Udało się :) Następny w piątek :) Jak zwykle proszę o komentarze :) Zapraszam do zakładki bohaterowie :) Możecie zobaczyć zdjęcia Filipa i Kaśki :)
wiedziałam, że dasz radę :D
OdpowiedzUsuńrozdział epicki jak zawsze ;) nie powinnam w ogóle tego pisać, bo popadniesz w samouwielbienie i zapomnisz o nas biednych czytelniczkach, które z obgryzionymi paznokciami czekają na twój kolejny part ;D
A co do niego :D
Chyba żadna z nas nie dziwi się, że Maja jest zazdrosna. Która by nie była? Tym bardziej, że było tak blisko... Jednak cieszy mnie bardzo, że Michasiek zauważył jej zewnętrzne i co najważniejsze wewnętrzne piękno (ale to dostrzegł już wcześniej więc w dzisiejszym odcinku to pierwsze jest odrobinę istotniejsze, ale tylko odrobinę i tylko dzisiaj!) szkoda tylko, że do niczego nie doszło ;( baaaaardzo nad tym ubolewam ale mam nadzieję, że szybko spełnisz moje marzenia ;D
Odnośnie Kaśki i Lotmana. Momentami mnie przeraża ale jest tak pozytywna, że jestem jej w stanie wybaczyć :D :D
Mega rozdział, no już poprostu nie wiem co więcej pisać, bo się chyba powtarzam z rozdziału na rozdział: uwielbiam Twoją twórczość!!! i jestem meeega zła, że muszę czekać aż do piątku na kontynuację;D ale cóż, dam radę;D
OdpowiedzUsuńpiątek ??? to tak strasznie długo :) no ale nic jakoś trzeba to wytrzymać :)
OdpowiedzUsuńsuper rozdział choć nic wielkiego się w nim nie zdarzyło to i tak był super, nie wiem jak Ty to robisz ale czyta się to tak lekko :)
do następnego :)
Jak zwykle świetny.
OdpowiedzUsuńPiątek?!Za dłuuugo... :c
Pozdrawiam.
czemu w piątek dopiero?? ;( no cóż.. może wytrzymam xd
OdpowiedzUsuńmega rozdział :D
Świetne !!! Nie wiem jak wytrzymam do piątku ?! Postaraj się następny rozdział dodac wcześniej ! Megaa opowiadanie ! ;D
OdpowiedzUsuń